Zielony Rower – firma na turystycznym szlaku
Promowanie ekoturystyki, zapewnienie pracy czy dodatkowego zajęcia, ale też zaktywizowanie zawodowe, gospodarcze i społeczne terenu Bieszczad. To udaje się od kilku lat Fundacji Bieszczadzkiej Partnerstwo dla Środowiska i prowadzonemu przez nią przedsiębiorstwu społecznemu Zielony Rower.
Fot. Łukasz Barzowski, www.esolina.pl
Gdy na początku ponad 10 lat temu powstawała Fundacja Bieszczadzka Partnerstwo dla Środowiska, region Bieszczad dotknięty był dużym bezrobociem, a oferta turystyczna jeszcze nie była rozwinięta. Pojawiały i pojawiają się nowe firmy, ale inwestorami są ludzie z innych regionów kraju. Ich przedsiębiorstwa często są zresztą zarejestrowane poza Bieszczadami.
Działacze Fundacji doszli do wniosku, że sposobem na rozwiązanie części tych problemów może być ekonomia społeczna. W połowie dekady można było już skorzystać z unijnych pieniędzy na ten cel. Fundacja Bieszczadzka pokusiła się o to. Funkcjonujący dzięki nim Zielony Rower jest jedynym w naszym regionie przykładem przedsiębiorstwa społecznego zajmującego się turystyką.
Powstał jako Karpackie Centrum Turystyki Aktywnej Zielony Rower Przedsiębiorstwo Społeczne w 2006 r., w ramach unijnej dotacji z programu Inicjatywa Wspólnotowa EQUAL „Gospodarka społeczna na Bursztynowym Szlaku”, którym administrowała Fundacja Partnerstwo dla Środowiska z Krakowa. Fundacja Bieszczadzka dostała na ten cel 900 tys. zł. Inny pomysł realizowany w ramach tego samego projektu opisywaliśmy w artykule „Lanckorona – Miasto Aniołów”, zamieszczonym w 2 numerze BiE (wrzesień/październik).
Oryginalna nazwa firmy nawiązuje do szlaku Zielony Rower Greenway Karpaty Wschodnie, obejmującego przygraniczne tereny Polski, Słowacji i Ukrainy (łącznie około 1300 km). Ale jest to też nawiązanie do ekologicznego profilu działalności.
Biuro podróży inne niż wszystkie
Firma uzyskała w 2006 r. wpis do rejestru biur podróży, prowadzonego przez Urząd Marszałkowski. Jednak znacznie różni się od większości touroperatorów. Zasadnicza różnica to posiadany status przedsiębiorstwa społecznego – czyli działającego na zasadach rynkowych, ale poprzez samą działalność wspierającą cele społeczne i zysk przekazującego na cele społeczne.
Zyski w całości finansują działalność Fundacji Bieszczadzkiej – służą jako wkład własny do prowadzonych przez organizację projektów, czyli zasilają fundusz grantowy. A zatem prędzej czy później, ale na pewno trafiają do lokalnej społeczności.
W pierwszym roku działalności zysk Zielonego Roweru wyniósł 15 tys. zł. Za to zysk za 2010 r. jest już znacznie większy i wynosi 340 tys. zł.
- Wspieramy także inicjatywy lokalne dotyczące turystyki - mówi Bogdan Pyzocha, prezes Fundacji Bieszczadzkiej. – Chodzi nam o to, by ciekawe pomysły „skomercjalizowały się”, czyli by pojawiła się możliwość zarabiania dzięki nim. Potem sprzedajemy te pomysły w ramach naszej oferty.
Dwa ciekawe przykłady takich inicjatyw, które stały się sposobem na życie to „Rękoczyny. Pracownia Rękodzieła i Rzemiosła Artystycznego” Magdaleny Stanisławskiej z Chmiela, gdzie wyrabiane są koronkowe serwetki, łemkowskie krywulki, batiki oraz „Miodosytnia” Eweliny Matusiak-Wyderki ze Żłobka, gdzie powstaje biżuteria karpacka z koralików. Organizowane są warsztaty rękodzielnicze.
- Pomysł na dzielność był mój, ale współpraca z Zielonym Rowerem pozwoliła mi w pewnym stopniu zwiększyć obroty - mówi Magdalena Stanisławska. – Organizowane u mnie warsztaty rękodzielnicze są dodatkową promocją.
Kolejną różnicą jest nastawienie na ekoturystykę – czyli turystykę niezmotoryzowaną. Zielony Rower na pewno nie zorganizuje imprezy połączonej z jazdą quadami czy terenówkami. Ponadto przedsiębiorstwo zajmuje się tylko turystyką przyjazdową, czyli wykorzystaniem miejscowego potencjału, a nie kierowaniem turystów za granicę czy w inne regiony kraju.
Przyroda, kultura, aktywność
Od 1 stycznia 2011 r. nazwę zmieniono na Biuro Eko Podróży Zielony Rower, zmodyfikowano także logo oraz usystematyzowano ofertę. Teraz opiera się ona na trzech filarach.
Każda z ofert firmy Zielony Rower opiera się na bieszczadzkim potencjale.
Pierwszy to „Dzikie Karpaty” – jednodniowe wycieczki z przyrodnikiem, ornitologiem, entomologiem. To okazja do podglądania ptaków, owadów czy rzadkich okazów roślin. Uczestnicy poznają bieszczadzką przyrodę wędrując po lasach i połoninach. W ofercie są też zielone szkoły.
Drugi filar to „Karpaty Wielokulturowe”, czyli pokazywanie wielonarodowego, wieloreligijnego dziedzictwa tej ziemi. Także organizowane są jednodniowe wycieczki, ale już ze specjalistami od ikon, cerkwi czy historykami.
- Razem z partnerami ze Słowacji, a także ze Stowarzyszeniem Pro Carpathia w ramach projektu „Turystyka bez granic” promujemy także północną Słowację, gdzie wielokulturowość przetrwała - mówi Bogdan Pyzocha. – Chcemy pokazać tym, którzy jadą na wakacje na Węgry czy jeszcze bardziej na południe, że nasz południowy sąsiad to nie tylko Tatry czy Słowacki Raj. O turystyce na tych terenach w ogóle się nie mówi, nie ma tam świadomości, że to bardzo ciekawy obszar. Co znamienne, np. mieszkańcy Bratysławy także nie widzą tam niczego ciekawego.
Oczywiście Zielony Rower promuje także polską część Bieszczad. Są tu w końcu także interesujące szlaki tematyczne – Szlak Ikon, Szlak Dobrego Wojaka Szwejka, czy Szlak Nadsańskich Umocnień (Linia Mołotowa).
W tej ofercie są także warsztaty rękodzielnicze (organizowane oczywiście we wspomnianych już Miodosytni czy Rękoczynie). Do tego dochodzą Zielone Szkoły z elementem kulturowym.
Trzecia oferta - „Karpaty dla aktywnych” – skierowana jest do miłośników rajdów pieszych czy rowerowych, a także dla fanów żeglarstwa czy kajakarstwa. Z kolei zimą „Zielony Rower” organizuje wypady na nartach biegowych czy rakietach śnieżnych.
- Bieszczady nigdy będą tak atrakcyjne dla narciarstwa zjazdowego jak Tatry, nie wspominając o Alpach, więc chcemy pokazać inne ich walory i inne możliwości zimowego sportu i rekreacji – tłumaczy prezes Pyzocha.
Zielony Rower chce także odciążyć od ruchu turystycznego Bieszczadzki Park Narodowy. Jak się bowiem okazuje, 99 gatunków fauny i flory z BPN występuje także w Ciśniańsko-Wetlińskim Parku Krajobrazowym czy Parku Krajobrazowym Doliny Sanu.
Aktywizacja zawodowa i społeczna
Na początku działalności przedsiębiorstwo zatrudniało osiem osób, ale były to miejsca pracy subsydiowane w ramach unijnego projektu. Teraz zatrudnia tylko dwoje ludzi. Wcale to nie oznacza, iż byli pracownicy stali się bezrobotnymi albo musieli emigrować. Wszyscy założyli własne firmy, które współpracują z Fundacją Bieszczadzką i Zielonym Rowerem.
- Z naszej zachęty i inspiracji powstało nie tylko kilka firm, ale także kilkanaście stowarzyszeń – mówi prezes Pyzocha. – To może być krok w stronę komercjalizacji działalności.
Jako przykład, Bogdan Pyzocha podaje Koło Gospodyń Wiejskich „Uhercanki” z Uherzec. Część należących do organizacji kobiet zastanawia się teraz nad założeniem działalności gospodarczej. To jednak nie koniec związanych z ekonomią społeczną działań Fundacji Bieszczadzkiej. - Zamierzamy teraz złożyć wniosek o dofinansowanie założenia czterech spółdzielni socjalnych. Wszystkie one będą współpracować z Zielonym Rowerem oraz z Fundacją, ale nie będziemy ich jedynymi klientami – zdradza prezes.
Adam Cyło
Artykuł ukazał się w trzecim numerze miesiecznika Biznes i Etos, wydawanego przez Stowarzyszenie Pro Carpathia w ramach projektu Podkarpacka Akademia Ekonomii Społecznej, finansowanego z Funduszu Inicjatyw Obywatelskich
Pobierz bezpłatne egzemplarze Miesięcznika Biznes i Etos