Czy prezydent ma występować do sądu przeciw wojewodzie?
Nietypowa sytuacja zaistniała w Rzeszowie, ale nie tyle z powodu, że odbyła się nadzwyczajna sesja Rady Miasta. Naprawdę zdumiewać może powód jej zwołania.
Według planów sesja powinna odbyć się w ostatni wtorek sierpnia. Ale niespodziewanie prezydent złożył wniosek o sesję nadzwyczajną i taka się odbyła. Część radnych była nieobecna, gdyż jest sezon wakacyjny i przebywali na urlopach. Wielu zaś dziwiło się powodowi zwołania tej sesji.
Nawet niektóre tytuły medialne informowały w stylu „Ratusz pozywa wojewodę podkarpackiego do sądu”. Bowiem prezydent chce, aby miasto wystąpiło do sądu z powodu rozstrzygnięcia nadzorczego wojewody w sprawie stwierdzenia nieważności uchwał w związku z istotnym naruszeniem zasad sporządzania planów zagospodarowania przestrzennego.
Okazuje się, że to nie są drobne uwagi wojewody. Zapoznałem się z dokładną argumentacją prawników wojewody, gdzie bardzo szczegółowo wymienione są poważne błędy miasta podczas uchwalania planów:
-
naruszenie obowiązujących przepisów,
-
niespójność zapisów w uchwałach,
-
wiele niejasności,
-
liczne nieprawidłowości,
-
występujące braki,
-
duże wątpliwości co do ustalonego sposobu zagospodarowania,
-
sprzeczności w zapisach,
-
naruszenie ustaleń kierunków Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Miasta Rzeszowa,
-
istotne naruszenie trybu sporządzania projektu planu,
-
inne błędy.
Co może dziwić, to radni podczas sesji nie usłyszeli konkretnych kontrargumentów do poszczególnych zastrzeżeń.
Niestety rządząca większość przegłosowała te uchwały o skierowaniu spraw do sądu, opozycja była przeciwna. Głównie sprzeciw wynikał z niedostatecznego wyjaśnienia postawy urzędników miejskich. Z pism wojewody parafowanych przez wydział prawny wynika jasno, że miasto popełniło wiele błędów przy uchwalaniu planów. Może te błędy należało po prostu wyeliminować, a nie od razu iść do sądu?
Nieczęsto do tej pory radni wybierali drogę sądową. Oczywiście mając większość można przegłosować wszystko, ale przecież nie o to chodzi przy zarządzaniu miastem wojewódzkim.
A może pewnym osobom po prostu trudno przyznać się do błędów? Tyle, że pójście do sądu nie jest tu dobrym rozwiązaniem, niepotrzebnie niektórym puszczają nerwy.
Waldemar Szumny, wiceprzewodniczący Rady Miasta Rzeszowa