Będzie most na Wisłoku od ul. Długosza do Cegielnianej?
RZESZÓW. To kolejny pomysł prezydenta Tadeusza Ferenca. Pomysł - dodajmy - odkurzony po kilkunastu latach.
Wiadomo skądinąd, że Tadeusz Ferenc tak łatwo nie rezygnuje ze swoich pomysłów. A ponieważ w Rzeszowie zapanował ostatnio klimat na budowę kolejnych przepraw, więc prezydent postanowił powrócić do starej koncepcji, jeszcze z 2003 r. Wówczas się nie udało. Przeważyły protesty mieszkańców ul. Długosza, którzy nie chcieli takiego połączenia dwóch brzegów Wisłoka.
Nowy most miałby docelowo łączyć ul. Długosza z ul. Cegielnianą. W planach jest jej przebudowa i połączenie z ul. Wierzbową. Tu pewne procedury inwestycyjne zostały już uruchomione.
To jednak na razie tylko pomysł. Nie bardzo wiadomo, jak miałaby wyglądać nowa przeprawa, jaką miałaby długość i jaki byłby jej koszt. Urzędnicy szacują, że raczej nie więcej niż kosztowała przebudowa Mostu Narutowicza (tęczowego mostu) a ta wyniosła nieco ponad 6 mln zł.
Teraz na polecenie prezydenta urzędnicy będą się głowić nad stworzeniem koncepcji nowego mostu. Stąd do realizacji inwestycji jeszcze bardzo długa droga.
Po co w ogóle kolejny most i to akurat w tym miejscu?
Dla Tadeusza Ferenca sprawa jest prosta. Chciałby, aby Rzeszów był jak Wrocław. Oczywiście przy zachowaniu wszystkich proporcji.
- We Wrocławiu jest 60 mostów. W Rzeszowie tylko sześć - mówi Tadeusz Ferenc.
Miasto się rozrasta. Po obu stronach Wisłoka powstają nowe osiedla. Ruch samochodowy staje się coraz większy. Stąd ostatnimi czasy taki nacisk prezydenta na budowę w Rzeszowie nowych przepraw.
- Wisłok ma łączyć a nie dzielić mieszkańców Rzeszowa - dodaje prezydent Ferenc.