Euro najniżej do dolara od jesieni 2010 r.
Giełda i finanse w pierwszym tygodniu 2012 r.
Fot. Adam Cyło
Optymizm z pierwszych notowań w 2012 r., jaki pojawił się na rynkach ryzykownych aktywów, szybko gaśnie. Stare problemy zaczęły wracać, a nieco lepsze od spodziewanych doniesienia o stanie globalnej gospodarki w grudniu, nie były w stanie skompensować obaw przed ich konsekwencjami. Chodzi przede wszystkim o refinansowanie długów państw europejskich oraz możliwości dokapitalizowania banków. Do tego doszło w naszym regionie zamieszanie, jakie wywołały Węgry zmianami w konstytucji ograniczającymi rolę banku centralnego w kształtowaniu polityki pieniężnej. To podtrzymało niekorzystną passę rynków w naszym regionie, wywierając presję na ceny aktywów.
Warszawski parkiet spadł o blisko 2%, wymazując w całości zwyżkę z początku roku. Obligacje są pod presją, ale tracą relatywnie niewiele. Bardziej spada złoty - za dolara trzeba płacić znów wyraźnie ponad 3,5 zł. Coraz więcej wskazuje, że niekorzystne tendencje będą kontynuowane.
- Słabnące euro jest odzwierciedleniem obaw inwestorów przed nasilaniem się kłopotów z zadłużeniem w krajach strefy euro – czytamy w opinii Home Broker.
kar