Co dalej z budową przejścia granicznego w Malhowice-Niżankowice?
PODKARPACIE. Roboty miały się rozpocząć jeszcze w ubiegłym roku.
Malhowice, początek roku 2014. Wójt gminy Przemyśl Witold Kowalski podczas uroczystości Betlejemskie Świetło Pokoju przekazuje przedstawicielom strony ukraińskiej rysunek planu zagospodarowania przestrzennego obejmujący planowane przejście graniczne. Fot. UG Przemyśl
Okazuje się, że wszystkie procedury trzeba zaczynać od początku. Począwszy od przygotowania dokumentacji projektowej, poprzez wszystkie zgody na rozpoczęcie inwestycji. Potrzebne są wreszcie pieniądze, których Podkarpacki Urząd Wojewódzki teraz nie ma.
Owszem, w budżecie na 2015 r. na realizację zadania było zaplanowanych 6 mln zł. Pieniądze te jednak się „rozeszły”na inne cele. W ubiegłym roku Małgorzata Chomycz-Śmigielska, poprzedniczka obecnej wojewody Ewy Leniart, zmuszona była odstąpić od umowy na wykonanie dokumentacji projektowej przejścia, z winy wykonawcy. Powód? Nie wywiązał się on z terminu jej przygotowania (1 grudnia 2014). Co prawda dostarczył ją kilka miesięcy później, ale dokumentacja okazała się wadliwa i niekompletna.
I właściwie ten falstart zaciążył na realizacji całej inwestycji. Zabrakło czasu na dopięcie wszystkich niezbędnych procedur, w tym również przetargowych.
Co dalej z budową przejścia? I skąd zdobyć jakieś środki, aby móc od nowa wszcząć całą procedurę?
- Wystąpiłam w grudniu 2015 roku z wnioskiem o przyznanie środków z rezerwy celowej Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji na projekt przejścia - mówi Ewa Leniart, wojewoda podkarpacki - Chodzi o ponad 700 tys. zł.
Niestety, decyzji o przyznaniu środków nadal nie ma.
