Egzamin bez placu manewrowego? Opinia Roberta Drozda (WORD w Rzeszowie)
Informacja o tym, że Ministerstwo Infrastruktury rozważa rezygnację z egzaminu na prawo jazdy na placu manewrowym lotem błyskawicy obiegła wszystkich kursantów. Większość instruktorów jest przychylna propozycji resortu.
Zagorzali zwolennicy zmian chcą likwidacji całego egzaminu przeprowadzanego na placu manewrowym. Natomiast Ci mniej restrykcyjni opowiadają się za rezygnacją z jazdy w tył i w przód oraz po łuku. Pozostałoby jedynie ruszanie na wzniesieniu z użyciem hamulca ręcznego.
-Zmiany są potrzebne tam gdzie jest problem a jeśli chodzi o rezygnację z placu manewrowego uważam, że to niezbyt trafny pomysł. Osoba która przystępuje do egzaminu jest bardzo zestresowana plac to miejsce, gdzie można zaznajomić się z pojazdem. Każdy samochód ma inny układ sprzęgło, gaz, hamulec. W każdym pojeździe sprzęgło ma inny punkt wyprzęgania i plac to dobre miejsce do zapoznania się ze specyfiką pojazdu na którym przyjdzie nam zdawać egzamin. Wyjeżdżanie bez takiego przygotowania od razu na miasto w mojej ocenie byłoby bardziej ryzykowne. Pamiętajmy, że to właśnie stres jest główną przyczyną tego, że ludzie – często bardzo dobrze przygotowani - nie zdają egzaminu i w mojej ocenie należałoby kłaść większy nacisk na walkę ze stresem podczas egzaminu – wyjaśnia Robert Drozd, egzaminator nadzorujący WORD w Rzeszowie.
Z analiz statystyk zdawalności w WORD w Rzeszowie wynika, że średnio na przestrzeni 3 lat 28% osób, które przystępuje do egzaminu praktycznego nie zalicza placu, w tych 28% są również osoby, które oblały na pierwszym etapie czuli np. przygotowaniu pojazdu do jazdy.
Z raportu Najwyższej Izby Kontroli (z listopada 2015) rygorystyczność egzaminów nie wpływa na poprawę umiejętności kierowców.