Morawiecki w Rzeszowie: Jak uniknąć gospodarczych pułapek?
Wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki gości w Rzeszowie. Spotkał się już członkami Podkarpackiego Klubu Biznesu, grupującego największe firmy z regionu. Był też w Urzędzie Marszałkowskim na spotkaniu z przedsiębiorcami i politykami.
Mateusz Morawiecki wymienił kilka zjawisk, które jego zdaniem stanowią bariery rozwoju gospodarczego.
Wśród pułapek rozwojowych wymienił pułapkę demograficzną, której zaradzić ma m.in. program 500 Plus. Drugą jest „pułapka przeciętnego produktu”.
- Musimy się z trudem przebijać z naszymi produktami my pracujemy po 2 tys. godzin, a Niemcy 1350, a sprzedają swoje wyroby z trzy razy większą marżą.
Kolejną pułapką ma być „słabość instytucji”. Jej przykładami są luka podatkowa sięgająca do 60-80 mld zł. Jej objawem jest też emigracja zarobkowa, skutek „głębokiej, ukrytej wady systemu”.
Dwie kolejne to pułapka „średniego dochodu”, oraz pułapka „zależnego bądź niezbilansowanego rozwoju”.
Wszyscy czujemy, a ci którzy zajmują się tym naukowo wiedzą, że wyzbyliśmy się bazy przemysłowej, 50 proc. Jest w rękach zagranicznych przedsiębiorców. Czesi Słowacy ęgrzy Słoweńcy poradzili sobie.
Wicepremier wymienił także kilka remediów. Pierwszym powinna być reindustrializacja.
- Może to reindustrializacja to niewłaściwe słowo, bo chodzi też o zaawansowane usługi sprzedaży doradztwa, marketingu czy informatyczne – zaznaczył Mateusz Morawiecki.
Drugą sprawą ma być rozwój innowacyjnych firm. Rozwój firm ma zapewnić zmniejszenie bagażu biurokratycznego, uproszczenie procedur.
- Wcześniej jednym sie udało, innymi mniej, my dalej chcemy sie zmierzyć w tym problemem - kontynuował. - Takie rozwiązanie jak ustawa Wilczka jest niemożliwe, bo 70 proc. naszych ustaw jest z implementowana z Unii Europejskiej. Które z państw – nie będących po wojnie, albo w okresie transformacji - może sobie na to pozwolić.
Kolejnym remedium ma być „Innowacyjność”, rozumiana jak współpraca instytucji naukowych z biznesem. Przez ostatnie 20 kilka lat działało to bardzo słabo.
- Musimy mieć większe przyzwolenie na wstrząśnięcie tymi towarzystwami w tych instytucjach – zapowiedział przedstawiciel rządu. - Niektóre są świetne, ale w innych związek z biznesem jest niewielki, a zatrudniają po kilkaset osób.
Dodał, że środki z NCBiR będą w większym stopniu kierowane na na innowacje i na ekspansję zagranicą.
- A nie na wygody - stwierdził.
Trzecim działaniem mają być przekazanie odpowiednich środków do rozwoju. Przytoczył dane, z których wynika, że na rachunkach polskich firm jest ponad 200 miliardów złotych czyli dużo więcej depozytów niż we Włoszech czy w Niemczech. W systemie bankowym jest bardzo duża dostępność kredytu, nadpłynność to ok. 90 mld zł, a kapitał „jest mocny”. Kolejne źródła to środki unijne, środki z intytucji funduszy rozwojowych, takich jak PARP, KUKE NFOS czy ARP. Kolejne źródło to środki z funduszy emerytalnych i powierniczych,
- Będziemy chcieli je przyciągnąć, one operują na niższej stopie zwrotu i ryzyka (w porównaniu do obligacji) – tłumaczył Morawiecki.
Kolejne źródła to nisko oprocentowane kredyty z takich instytucji jak EBOR, EBI Plan Junckera, Bank Światowy.
Czwartym remedium ma być ekspansja i eksport, które „zwiększą dynamikę, marże, korzyści skali”. A piątym – rozwój regionalny bardziej zrównoważony, zapewniony mechanizmami redystrybucyjnymi
- Nie boję się tego słowa – zaznaczył Mateusz Morawiecki. - Kładziemy też nacisk na cyfryzacje, inne podejście do zamówień publicznych.