Co zmieni ustawa krajobrazowa? Opinia Roberta Kultysa
11 września 2015 weszła w życie tzw. ustawa krajobrazowa, która ma pomóc samorządom w uporządkowaniu m.in. obecności reklam w przestrzeni publicznej oraz pozwolić zadbać o ład przestrzenny i ochronę krajobrazu.
Robert Kultys
Do egzekwowania zapisów tej nowej ustawy przygotowuje się miasto Rzeszów. Na ten temat dyskutowali rzeszowscy radni podczas wtorkowej sesji (27 października 2015)
Czy ta ustawa faktycznie zaprowadzi porządek?
Robert Kultys, radny miast Rzeszowa z klubu PiS:
- Dobrze, że ta ustawa powstała, bo to pokazuje, że na szczeblu państwa wreszcie zauważono ten problem. Ale zmiana chaosu powodowanego reklamami na ulicach, nie będzie ani prosta, ani szybka. Ustawa ma w dużej mierze intencyjny charakter. Brakuje do niej przepisów wykonawczych. Brak tradycji kulturowej kształtowania porządku w sferze reklam. Do tego całość problemu spada teraz na samorządy, a nie wszystkie z nich będą chciały mocno zaangażować się w jego rozwiązanie. Ale że ład w przestrzeni miejskiej można zaprowadzić, pokazuje wiele miast zachodnioeuropejskich. Są one przyjazne, uporządkowane, w ich przestrzeni widać harmonię kolorów i architektury.
- Ta ustawa krajobrazowa budzi protesty przedsiębiorców, agencji reklamowych…
To naturalne, że przedsiębiorcy, którzy zainwestowali pieniądze w reklamy, nierzadko niemałe, będą nieufni. Ale oni też muszą zrozumieć, że działają w przestrzenni publicznej, czyli w przestrzeni, która nie tylko do nich należy. Społeczeństwo ma prawo tak ustanawiać przepisy, aby przestrzeń wyglądała harmonijne, a nie była zawalona reklamami, tylko pod kątem interesu przedsiębiorcy.
- W których miejscach w Rzeszowie obecność reklam razi najbardziej?
Takich miejsc jest w Rzeszowie tak dużo, że wymienianie ich nie ma sensu. Ale za przykład można podać okolice stadionu Stali i stadionu Resovii, gdzie tablice i bilbordy „obstawiają” główne ulice.
- Jak wdrożenie tej ustawy będzie wyglądać w Rzeszowie?
Miasto ma powołać specjalny zespół, który przygotuje szczegółowe zasady umieszczania reklam, szyldów czy bilbordów. Następnie po zebraniu i naniesieniu uwag ostateczny dokument zostanie przyjęty w formie uchwały przez radę miasta. Teoretycznie dokument ten może określić wszystko - od wielkości reklam przez ich kolorystykę, po jakość materiałów. I tu zaczną się schody, bo po pierwsze, dobre chęci samorządu mogą zderzyć się z realiami rynku. Po drugie, miejsce ustalenia granicy pomiędzy arbitralnymi decyzjami estetycznymi urzędników a konwencją artystyczną twórców reklam może być kontrowersyjne.
Wiadomo już, że Rzeszów zostanie podzielony na strefy - bardziej rygorystyczne zasady mają obowiązywać w centrum - inne naobrzeżach. Jednak trzeba mieć też świadomość, że żadne przepisy same nie naprawią przestrzeni, jeśli świadomość społeczna i wrażliwość przestrzenna nie będzie wzrastać. To musi być proces.
Rozmawiała Dorota Zańko