Jak to powinno być z obietnicami wyborczymi? Opinia Waldemara Szumnego

Waldemar Szumny

I zapowiada, że będą kolejne projekty ustaw, jakie zamierza złożyć do Sejmu. Chociażby związane z podwyższeniem kwoty wolnej od podatku, o czym również mówił podczas kampanii wyborczej. Po prostu zamierza wywiązać się ze swoich obietnic wyborczych.

I to nie powinno dziwić – wszak politycy tak naprawdę mają być rozliczani z tego, co głosili przed wyborami. Dlatego bardzo odpowiedzialnie należy podchodzić do konkretnych elementów programu wyborczego i do składanych podczas kampanii obietnic – i PiS tak postępuje. Dlatego cieszy fakt, że poszczególne elementy programu (w tym gospodarcze) są przemyślane i opracowane przez fachowców. Dzięki temu na ostatniej konwencji wyborczej w Warszawie możliwe było zaprezentowanie nie tylko liderów list i zasadniczych tez programu wyborczego, ale także gotowych projektów ustaw, jakie będą wdrażane po sformułowaniu nowego rządu, np. kwota 500 zł miesięcznie na dziecko.

Do tej pory jakoś trudno było przez 26 lat z rozliczaniem rządzących z ich obietnic. Najczęściej zasłaniano się koalicjantem – że współrządzenie wymusza pewne ustępstwa i kompromisy. Obecnie rośnie prawdopodobieństwo tego, że po raz pierwszy po 1989 roku w Polsce może rządzić jedna formacja polityczna, i to mająca w dodatku prezydenta wywodzącego się z własnego obozu. To sprawi, że nie powinno być żadnych przeszkód w realizacji programu wyborczego.

Coraz częściej notowania Zjednoczonej Prawicy (jednoznacznym liderem jest tutaj PiS) systematycznie zaczynają zbliżać się, a nawet przekraczać poziom 40%. A wraz ze spadkiem poparcia dla ruchu Pawła Kukiza, te tendencje mogą się jeszcze wzmocnić.

Jednocześnie wciąż na drugim miejscu utrzymują się notowania PO. Przypominając sobie poparcie w sondażach dla Bronisława Komorowskiego i jego rzeczywisty niższy wynik w wyborach można także założyć, że PO uzyska słabszy rezultat od obecnych sondaży. Tym bardziej, że wielu zawiedzionych obecną władzą ma alternatywę w postaci Zjednoczonej Lewicy oraz w formacji Ryszarda Petru.

Balansuje ciągle w okolicach progu pięcioprocentowego PSL, w dodatku nie służą mu najnowsze doniesienia o kolejnych nagranych taśmach. O ten próg próbuje dobijać się bezskutecznie kilka mniejszych ruchów politycznych – najbliżej na razie ma partia Janusza Korwina-Mikke, która czasami próbuje ten próg przekraczać.

Patrząc na ten obraz polskiej sceny politycznej (miesiąc przed wyborami) poprzez obowiązujący system podziału mandatów (ordynacja proporcjonalna mocno premiująca silnych) śmiało można dzisiaj postawić tezę, że rządy jednego ugrupowania są bardzo realne. Nie trzeba będzie szukać koalicjanta i rezygnować w ten sposób z części swoich postulatów wyborczych. Zatem po raz pierwszy w nowej Polsce będzie możliwe bezproblemowe realizowanie programu głoszonego podczas kampanii wyborczej. W dodatku prezydent będzie sprzyjał realizacji tego programu.

 Waldemar Szumny, wiceprzewodniczący Rady Miasta Rzeszowa