Po co było tak bezsensownie wydawać tak ogromne pieniądze? Opinia Waldemara Szumnego
Właśnie poznaliśmy oficjalne wyniki niedzielnego referendum. Kilkuprocentowa frekwencja to totalna porażka świadcząca m.in. o tym, jak chybione były pytania referendalne.
Waldemar Szumny. Fot. Adam Cyło
Właśnie poznaliśmy oficjalne wyniki niedzielnego referendum. Kilkuprocentowa frekwencja to totalna porażka świadcząca m.in. o tym, jak chybione były pytania referendalne.
Nie ulega chyba wątpliwości, że był to jeden z najbardziej bezsensownych sposobów wydania blisko 100 mln zł. Złożyło się na to co najmniej kilka powodów: wymyślenie tego referendum w celu desperackiej próby ratowania swojego wyniku wyborczego po pierwszej turze wyborów prezydenckich; nieprecyzyjne i tak naprawdę mało istotne dla społeczeństwa pytania referendalne; prawie wakacyjny (bez studentów) okres plebiscytu bez odpowiednio uzasadnionej przyczyny odwołania się do głosu obywateli.
Jednocześnie odrzucone zostały inne pytania referendalne, dotyczące spraw znacznie istotniejszych dla przeciętnego Polaka. W ten sposób politycy jasno pokazali, że sens pytania rodaków o ważne sprawy można tak strasznie wypaczyć, traktując referendum instrumentalnie.
Okazuje się, że rekordowo niska kilkuprocentowa frekwencja zawiera w pewnym sensie aspekt pozytywny – społeczeństwo zauważyło po prostu manipulację rządzących i nie poszło głosować. Dało gorzką lekcję i wystawiło rachunek zarówno byłemu prezydentowi, jak i senatorom, którzy tak odmiennie podeszli do obu pomysłów referendów. Tylko czy ta czerwona kartka dla rządzących musiała tyle kosztować?
Waldemar Szumny, wiceprzewodniczący Rady Miasta Rzeszowa