Nadobnica alpejska wyginie w Bieszczadach?
BIESZCZADY. Organizacja WWF Polska poinformowała o przypadku - jej zdaniem umyślnego - zabicia kilkunastu osobników nadobnicy alpejskiej w trakcie wywózki drewna z Bieszczadów.
Nadobnica alpejska (Rosalia alpina) Fot. WWF
Obecny sposób pozyskania drewna w Bieszczadach to pułapka ekologiczna dla tego, pięknego gatunku - ostrzegają Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze, Pracownia na rzecz Wszystkich Istot oraz WWF Polska.
Nadobnica alpejska Rosalia alpina to ubarwiony, bardzo rzadki chrząszcz z rodziny kózkowatych, priorytet ochrony w obszarze Natura 2000 Ostoja Bieszczadzka. Do przetrwania potrzebuje starych martwych buków, w których składa jaja. Ten ginący gatunek spotykany jest jednak również na składowanym drewnie bukowym, gdzie może odbywać rójkę.
11 sierpnia 2015 roku działacze Pracowni na rzecz Wszystkich Istot i Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze natknęli się na rójkę nadobnicy na drewnie składowanym w Nadleśnictwie Komańcza. Brało w niej udział ok. 30 okazów chrząszcza. Niektóre samice składały jaja w szczelinach drewna.
Ekolodzy zwrócili się do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie i Nadleśnictwa Komańcza, by do czasu zabezpieczenia siedliska nadobnic, wstrzymano się z wywozem drewna. Nadleśnictwo zdecydowało, by drewno jednak sprzedać. Ich zdaniem przynajmniej kilkanaście nadobnic zostało zabitych w trakcie wywozu drewna, a drewno ze złożonymi jajami zostało wywiezione z lasu przez nabywcę.
- W trakcie wywozu pracownicy Nadleśnictwa byli informowani o fakcie zasiedlenia drewna przez nadobnicę, dlatego zabicie owadów wydaje się mieć charakter umyślny - informują przedstawiciele organizacji. - Sprawa została zgłoszona policji, która na miejscu udokumentowała martwe owady.
Składowiska drewna w pobliżu naturalnych siedlisk nadobnicy alpejskiej stanowią tzw. pułapkę ekologiczną.
- Nadobnica składa jaja w pozyskanym drewnie, które następnie wywożone jest z lasu. Taka praktyka powoduje drenowanie kolejnych generacji nadobnicy zmniejszając jej liczebność - tłumaczy dr Jakub Michalcewicz, entomolog zajmujący się badaniem gatunku.
Podobna sytuacja była rok temu, także sprzedano drewno w którym bytowały nadobnice. Po tym wydarzeniu leśnicy podjęli składowiska z drewnem przenieśli z dala od dróg, w głąb lasu. Zdaniem WWF Polska to jedynie pozorowane działania ochronne.
W ubiegłym roku organizacje zwracały się do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie, by ta podjęła stosowne działania zabezpieczające ochronę populacji nadobnicy w Bieszczadach.
- Niestety, instytucja zbagatelizowała sprawę - twierdzi Paweł Średziński, rzecznik prasowy WWF Polska. - Przykład nadobnicy alpejskiej dowodzi problemów związanych z gospodarką leśną na terenie zarządzanym przez RDLP Krosno. Nadmierne pozyskanie często pomnikowych buków prowadzi nie tylko do wycinki lasów o cechach naturalnych, ale też zagraża chronionym gatunkom. Drewno, które służy ochronie nadobnicy powinno pozostać w lesie.