Pomysły PiS na gospodarkę a rozwój sieci handlowych
Poprawa wyników branży konsumpcyjnej jest najbardziej widoczna w segmencie mniejszych spółek. W przypadku dużych detalistów wzrost był mniejszy. Zapowiadane wprowadzenie podatku obrotowego od sklepów wielkopowierzchniowych może jeszcze dodatkowo skomplikować ich sytuację. Inne propozycje Prawa i Sprawiedliwości powinny jednak wyjść spółkom na dobre w dłuższej perspektywie.
fot. pixabay/CC0 MichiBieri
– Wprowadzenie podatku obrotowego może w krótkim terminie negatywnie uderzyć w wyniki spółek z branży konsumpcyjnej. Mówię tu o Emperii (Stokrotka - przyp. red.), Eurocashu (Eurocash, ABC), Jeronimo Martins Polska (Biedronka), ale także o LPP (marki odzieżowe Reserved, House, Cropp, Mohito i Sinsay) czy CCC – mówi Marek Czachor, analityk Erste Securities. – Zarys programu PiS-u koncentruje się na tym, żeby pobudzić konsumpcję w Polsce w dłuższym terminie. Ma się to odbyć poprzez podniesienie kwoty wolnej od podatku, zmniejszenie bezrobocia, więc summa summarum, jeżeli celem ustawodawcy jest to, żeby konsumpcja w Polsce rosła, to w dłuższym terminie spółki z branży konsumpcyjnej, zarówno te duże, jak i te małe, powinny na tym skorzystać.
Z raportu opublikowanego przez Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową wynika, że dynamika popytu krajowego brutto w 2015 roku wyniesie 4,4 proc. Za największą część wzrostu odpowiadać będzie spożycie indywidualne.
– Spółki pokazują znaczący przyrost wyników wynikający z tego, że konsument częściej do nich chodzi i wydaje więcej pieniędzy. Są to mniejsze spółki detaliczne, do których np. zaliczamy Vistulę, Monnari czy Gino Rossi – wymienia Marek Czachor.
Wskazuje jednak także na spółki, których przychody w stosunku do poprzedniego roku znajdują się na niemal niezmienionym poziomie. Chodzi głównie o dużych dystrybutorów. Ich przychody obniża panująca od roku deflacja, która jednak zwiększa siłę nabywczą Polaków.
– Sytuacja polskiego konsumenta jest zróżnicowana. Czasami wydaje on na niektóre produkty więcej, a na niektóre mniej. Natomiast tendencji do wydawania zdecydowanie większych kwot nie widać – ocenia Czachor.
Ekspert jest jednak przekonany, że w dłuższym terminie konsumpcja w Polsce będzie rosnąć. Wpłynie na to między innymi wzrost przeciętnego poziomu wynagrodzeń w naszym kraju, a co za tym idzie, realnej siły nabywczej konsumentów. Analityk Erste Securities zakłada, że w perspektywie 2-3 lat zyski spółek z branży konsumpcyjnej ulegną poprawie.
– Ewentualne zawirowania na rynkach finansowych mogą negatywnie przełożyć się na wyniki spółek z branży konsumpcyjnej. Związane z tym byłoby np. umocnienie się euro wobec złotego – mówi Marek Czachor.
Analityk tłumaczy, że duża część towarów w branży detalicznej jest importowana z Chin. Osłabienie polskiego złotego zwiększyłoby koszty polskich przedsiębiorców i ograniczyło marże. Słabość krajowej waluty wpłynęłaby również na koszty najmu powierzchni handlowych, które denominowane są w euro.
– W związku z tym, jeżeli euro by podrożało, to spółki musiałyby więcej płacić za czynsz, w wyniku czego wynik finansowy by się pogorszył. Natomiast jestem także przekonany, że za 2-3 lata złoty będzie mocniejszy, w związku z czym wartości czynszów będą mniejsze – przewiduje ekspert.
Według danych GUS wzrost sprzedaży detalicznej w I półroczu 2015 roku wyniósł niemal 4 proc. rok do roku w cenach stałych. W cenach bieżących z powodu deflacji wzrost był niższy i sięgnął 0,7 proc.
Newseria